Wzięliśmy dla syna lekcję indywidualną. Nie wiem czy instruktor nie miał podejścia, w każdym razie Młody stwierdził, że to nie dla niego. Zniechęcił się dzieciak mocno. Na szczęście "konkurencja" miała lepsze podejście :) Po kilku godzinach z instruktorem Młody załapał i ma radochę.

Rowery wodne dostępne i ładne ale nazwa Surfstrefa sugeruje, że chodzi o surfing. A ta część działalności to jeden wielki zawód. Deski głównie stare. Można by pływać na starych - problem w tym, że wybór niewielki i z pewnością nie znajdziesz deski dla siebie. Z żaglami to już zupełna kpina. Do wyboru pojedyncze żagle, w zasadzie powyżej 4,6 m żagli w ogóle nie ma, najlepsze żagle biorą dla siebie instruktorzy, klienci nie są istotni. Przy żaglach brak linek trapezowych, zresztą jeżeli wieje - trapezu nie dostaniesz bo do dyspozycji jest tylko kilka sztuk. Pianki porwane, część rozpada się ze starości, poszarpane nogawki. Co to za dziwne miejsce ? Potrzebnego sprzętu nie da się tutaj pożyczyć bo nie starcza go nawet dla tych, którzy wykupili lekcje windsurfingu. Część obsługi sympatyczna, co nie może zmienić ogólnego wrażenia. Na rowerze wodnym albo katamaranie można popływać - część surfingowa to oczywiste nieporozumienie. Najlepsza jest lokalizacja. Właściciel musi być gdzieś daleko niestety, niczego nie nadzoruje i pewnie nie czyta opinii.